Spory mediatora z pełnomocnikami

Mediator, jak już zapewne wiecie, to osoba, która rozwiązuje konflikty. Jest to mój zawód, ale i moja pasja – uwielbiam pomagać ludziom, po prostu. Jednakże zdarzają się sytuacje, gdy i my wchodzimy na ścieżkę wojenną. Właśnie taki konflikt, w którym tkwię, zainspirował mnie do podzielenia się z Wami moimi przemyśleniami.

Zaczęło się stosunkowo niewinnie – pełnomocnik informuje mnie, że mam obniżyć wystawioną fakturę o koszty mojego dojazdu[1]. Oczywiście, zdarza się, że ktoś nie doczyta jakiegoś przepisu – w tym wypadku wybitnie krótkiego rozporządzenia mówiącego o wynagrodzeniu mediatora i wydatkom, za które przysługuje zwrot. Zwyczajowa rozmowa przebiegałaby przez przedstawienie odpowiedniej podstawy prawnej, a w przypadku dalszej odmowy wysyła się wezwanie do zapłaty, które z reguły rozwiązuje problem. Tutaj jednak potoczyło się inaczej. W moją stronę potoczyły się lekkie inwektywy – że nie znam przepisów, groźby niekaralne – że jego kancelaria nie będzie się zgadzała na mediacje prowadzone przeze mnie, sugestie – abym zasięgnął porady prawnej. A wszystko to o koszty dojazdu z dwóch mediacji – powalającej łącznej kwoty 108 zł. Ale na tym się nie zakończyło, przerodziło się to w utrudnianie kolejnych mediacji – bezosobowe maile, dwa dni przed umówionym spotkaniem, iż mam się zapoznać z aktami – mimo, że takiego obowiązku jako mediator nie mam, ale na ogół nie robię z tego problemu. Ale dwa dni, gdzie miało się na to dwa miesiące, wydaje się czystą złośliwością. Dalej, gdy przekazałem informację, że w tak krótkim terminie nie jest to możliwe, to zaskutkowało to niesamowitym oburzeniem i informacją, że do sądu zostanie skierowane pismo (nie wiem jakie, ale stawiam iż będzie to skarga na mediatora).

Podsumowując – wbrew, dziwnej dla mnie, opinii społecznej lubię prawników. Ale niejednokrotnie zdarza się, iż niektóre osoby nie tylko nie potrafią się przyznać do błędu, ale jeszcze przenoszą wyimaginowane urazy osobiste do relacji zawodowych. A mediator, mimo że zawodowo zajmuje się zjednywaniem ludzi, nie może sobie pozwolić na to, aby być szantażowanym przez prawnika.

Co myślicie o tej całej sytuacji?

[1] Dla informacji – jestem wpisany jako mediator na 4 listach sądów okręgowych, więc dojazdy są naturalną koleją rzeczy – koleją też dosłownie, gdyż staram się w miarę możliwości podróżować pociągami, aby obniżyć koszty ponoszone przez strony.

 

Jesteś w konflikcie? Poszukujesz pomocy ze swoim sporem? Skontaktuj się z mediatorem. Zapraszamy do kontaktu telefonicznego od poniedziałku do piątku, w godzinach od 10 do 17 (691 499 250), tudzież całodobowo do kontaktu mailowego (mediacje.gierczak@wp.pl).