Strefa komfortu i mediacje

Ostatnio się zastanawiałem nad pewną uniwersalnością szkoleń mediacyjnych – nie, nie tylko tych, które prowadzę, ale ogółem 😛 Mianowicie – zastanawiałem się, czy osoba wykształcona na mediatora może znaleźć inne, zawodowe rzecz jasna, zastosowanie dla swoich umiejętności. Pierwsza odpowiedź jaka się nasuwa to – Tak, oczywiście! – dopiero chwilę później dociera do nas pewne olśnienie pod tytułem – Chwila moment, ale jakie?

Zwyczajowo robiąc prasówkę i nadrabiając ją z poprzedniego tygodnia, czy dwóch, natrafiłem na artykuł [1], który opowiadał o stosowaniu mediacji przez menadżerów i HRowców. W sumie jest to jedna z bardziej logicznych alternatyw (poza np. negocjatorem terenowym) – gdzie rozwiązywanie sporów jest wprost wpisane w zasady tych zawodów – i to sporów w miejscu pracy, sporów gospodarczych plus negocjowanie np. warunków zatrudnienia, nowych kontraktów. Zostaje tam wspomniana ciekawa zależność, nad którą się wcześniej nie zastanawiałem jako „tylko mediator”. Jest to zapobieganie wrogim przejęciom. Ciekawostką jest fakt, że podkupywanie pracowników nie jest wrogim przejęciem, za które z reguły uznaje się nabycie pakietu kontrolnego akcji danej spółki, która to czynność nie została  zaakceptowana przez kierownictwo spółki przejmowanej i spotkała się z opozycją zarządu lub rady nadzorczej na którymkolwiek etapie.

Podejrzewam, że autorowi chodziło o zapobieganie podkupywaniu wykwalifikowanych pracowników przez konkurencję, a rola mediatora/HR-a/menadżera z odpowiednimi umiejętnościami, miałaby się sprawdzać poprzez wczesne rozwiązywanie konfliktów, a w konsekwencji budowanie trwałości zespołów i ochrona wizerunkowa pracodawcy.

Pracownicy odchodzą nie tylko ze względu na oferty wyższych zarobków, ale również ze względu na wątpliwej jakości atmosferę w pracy. Konflikty na tle pracodawca – pracownik, czy pomiędzy samymi pracownikami mogą zaowocować wypowiedzeniem umowy – przez którąkolwiek ze stron. A na tym skorzystać może konkurencja.

Postawiono ciekawą tezę (niestety nie popartą żadnym materiałem źródłowym), że sprawy konfliktów mogą zajmować menadżerom od 5 do 10% czasu pracy w średnim wielkości przedsiębiorstwie (błagam, niech lex przestanie mylić firmę i przedsiębiorstwo). Ciężko się odnieść do tych liczb, podobnie jak kosztu tego czasu wycenionego na ponad 800 000 zł. Zapewne jest to jakiś koszt, ale nie zapominajmy też o ludzkiej stronie tego HR-owskiego medalu. Miejsce zatrudnienia, w którym pracodawca troszczy się o swojego pracownika, jest po prostu fajne . Staje się miejscem, do którego człowiek chce wracać, gdyż nie jest to tylko sposób zarabiania, ale też tworzenia więzi i tak ważnej, a ostatnio bezlitośnie ruganej „strefy komfortu”.

W kilku ostatnich słowach – szkolenia z mediacji i samo prowadzenie mediacji uczy rozładowywania emocji, budowania dialogu i relacji interpersonalnych, a wszystko to dobrze ukierunkowane przydaje się w niemal każdym większym przedsiębiorstwie.

[1] http://www.mediacje.lex.pl/czytaj/-/artykul/mediacje-nowa-jakosc-w-zarzadzaniu-i-hr

Jesteś w konflikcie? Poszukujesz pomocy ze swoim sporem? Skontaktuj się z mediatorem. Zapraszamy do kontaktu telefonicznego od poniedziałku do piątku, w godzinach od 10 do 17 (691 499 250), tudzież całodobowo do kontaktu mailowego (mediacje.gierczak@wp.pl).