Ghosting w mediacji

Dziś nie o polityce, ale o bardzo ciekawym zjawisku jakim jest ghosting. Przeczytałem bardzo ciekawy artykuł[1], który co prawda opiera się na danych  strony randkowej na samym starcie, ale dalej jest już bardziej merytorycznie.

Najpierw trochę teorii – ghosting jest zjawiskiem nagłego zerwania wszelkiego kontaktu z kimś, z kim się umawiamy. W założeniu powinno to dać drugiej stronie swego rodzaju sygnał, że już nie chcemy dalej utrzymywać znajomości. Ghosting nie jest cechą charakterystyczną dla którejkolwiek płci i jest ściśle związany z rozwojem emocjonalnym i psychicznym danej jednostki. Artykuł w innpoland.pl podsumowuje takie zjawisko w bardzo wąski sposób, zawężając je faktycznie do relacji związkowych, nazywając pokolenie tzw. millenialsów tchórzami.

I tutaj się zastanawiam – czy aby to zjawisko jest tak młode, że ciężko je opracować? Czy ogranicza się tylko do relacji między 20-30latkami, którzy nie mają ochoty na kolejną randkę? Otóż moim zdaniem zdecydowanie nie. Ghosting jest wyraźnym zjawiskiem w relacjach biznesowych. Czyż jest tak, że na pewnym etapie kontrahent po prostu przestaje się kontaktować? Albo wykonawca po prostu znika z budowy? Mam do czynienia na co dzień z przypadkami biznesowego ghostingu w mediacjach. Skąd się biorą?

Ze zwykłego braku umiejętności komunikacyjnych. Ludzie podpisują skomplikowane umowy, uważając, że wyręczą ich z jakichkolwiek późniejszych rozmów, czy ustaleń w imię zasady „podpisałem, zrobiłem, chcę pieniądze”. Niestety rzeczywistość bywa nieco inna. Często zdarzają się problemy, wady wykonanych zadań, odpadający tynk, zła decyzja, konieczność dopłacenia podatku, czy po prostu brak zapłaty od jakiegoś trzeciego podmiotu.

Niejednokrotnie zdarzało się i wciąż się zdarza, że strony zamiast wykonać do siebie telefon i porozmawiać, w czym tkwi problem, czekają przez 6 miesięcy, a później wytaczają sprawę przed sądem. Albo nie odbierają telefonów, zaprzeczając później, że jakiekolwiek były, nawet gdy mają przed oczami billing przedstawiony przez drugą stronę.

Podsumowując – mediacje są zawodem, który w założeniu powinien się sam wyniszczyć, ucząc ludzi komunikacji i samodzielnego rozwiązywania konfliktów tak, abyśmy nie byli już potrzebni (mediatorzy wiedźminami świata prawniczego?). Ale nasz zawód będzie potrzebny zawsze, aby nauczyć ludzi,  że rozmawiając można załatwić dużo więcej niż w sądzie oraz że przyznanie się do błędu nie jest równoznaczne z okazaniem słabości.

[1] http://innpoland.pl/126999,generacja-duchow-milenialsi-sa-tchorzami-ktorzy-wola-zniknac-zamiast-rozwiazac-problemy

 

Jesteś w konflikcie? Poszukujesz pomocy ze swoim sporem? Skontaktuj się z mediatorem. Zapraszamy do kontaktu telefonicznego od poniedziałku do piątku, w godzinach od 10 do 17 (691 499 250), tudzież całodobowo do kontaktu mailowego (mediacje.gierczak@wp.pl).